Aktualności

Mistrzowie na przesłuchaniu: Mateusz Galle

Zmiana samochodu zawsze wiąże się z dodatkowymi wyzwaniami, jednak Piotr Kiepura i Mateusz Galle świetnie poradzili sobie z przesiadką do Fiata 125p Monte Carlo. Mimo najróżniejszych problemów załoga sięgnęła po mistrzostwo w klasie FIA 2. Czas więc na podsumowanie minionego roku z perspektywy pilota. Sprawdźcie, co o sezonie 2019 powiedział Mateusz Galle.

Który moment sezonu był dla ciebie najlepszy?
Nie da się wskazać jednego konkretnego, ponieważ niebywałą przyjemność sprawiała mi już sama obecność na rajdach w roli zawodnika. Świetnym doświadczeniem było zarówno pokonywanie kolejnych odcinków specjalnych, jak i przebywanie wśród tych wszystkich ludzi – organizatorów Motul HRSMP czy też zawodników, którzy są zarazem naszymi rywalami, jak i dobrymi kolegami.

W rajdach, jak w każdej dyscyplinie sportu, są też trudne chwile. Co w tym sezonie wystawiło wasze charaktery na próbę?
Momentów trudnych mentalnie było kilka, zresztą każda awaria taka jest, bo trzeba podejmować decyzje, co robimy dalej. Jeśli jednak chodzi o chwile bezpośrednio związane z rywalizacją, to najtrudniejsza zdecydowanie była ostatnia runda. Podczas Rajdu Dolnośląskiego mieliśmy wszystko – zmienną pogodę, nocne odcinki specjalne, jak i niezwykle długi rajd. To wszystko dało nam jednak wiele satysfakcji i pozwoliło zdobyć kolejne doświadczenia, które na pewno zaprocentują w przyszłości.

Z czego, oprócz tytułu, jesteś najbardziej zadowolony po sezonie 2019?
Najbardziej cieszę się z tego, że w jednym kawałku udało nam się ukończyć sezon. Ponadto jestem zadowolony z tego, że atmosfera zarówno w naszym samochodzie, jak i całym cyklu, jest niezwykle pozytywna. Co więcej podoba mi się to jak media przedstawiają nas, czyli zawodników, a także że potrafią oddać klimat cyklu, który czuje się będąc na rajdach i w parku serwisowym.

Czy w tym roku był moment rozczarowania czy jakiegoś zawodu?
W tym sezonie raczej nie mieliśmy tego typu sytuacji. Kilka razy myśleliśmy już, że to koniec rajdu, jednak nasi mechanicy zawsze dawali radę i chciałbym im ogromnie podziękować za ich wytężone wysiłki podczas każdej z imprez.

Mateusz Galle (na zdjęciu z lewej)

A co było kluczem do sukcesu?
Kluczowi do zdobycia mistrzostwa w klasie byli ludzie, którzy tworzą nas zespół. Mam tu na myśli nie tylko nas jako załogę. Świetnie się dogadujemy z Piotrkiem i z rajdu na rajd stawiamy sobie poprzeczkę coraz wyżej. Oczywiście nasza jazda nie byłaby możliwa bez mechaników oraz przyjaciół, którzy zawsze chętnie nam pomagali.

Jak porównasz jazdę Fiatem 128 i 125p Monte Carlo z perspektywy pilota?
Uważam, że zmiana była rewelacyjna, choćby dlatego, że mam więcej miejsca w kabinie (śmiech). Poza tym tylny napęd daje niesamowitą frajdę z jady, a samochód jest bardziej wytrzymały niż Fiat 128, więc czerpaliśmy dużo przyjemności z jazdy i mieliśmy mniej zmartwień.

Kiedy uwierzyłeś, że walka o tytuł jest realna?
Ja jestem osobą, która wierzy z natury. W sporcie jest też tak, że wszystko może się zdarzyć i gdzieś tam w środku wiedziałem, że jeśli będziemy walczyć do samego końca to na pewno będzie dobrze. Dokładnie tak też się stało i możemy cieszyć się z mistrzostwa.

Który odcinek w sezonie był najtrudniejszy?
Ciężko wskazać jeden odcinek, jednak mianem trudnego określiłbym cały Rajd Polski. Nasi przyjaciele wypadli z trasy, my najechaliśmy na ich wypadek, a poza tym było to dla nas pierwsze spotkanie z szutrem. Ważne było jednak to jak świetnie nam się tam jechało. Cała oprawa, luźna nawierzchnia, jak i same Mikołajki były po prostu kapitalne. Nasz zespół świetnie przygotował samochód na trudy tej imprezy i dlatego zabawa była przednia. Warto wspomnieć także o Rajdzie Rzeszowskim, który również był wymagający. Od samego początku samochód nie spisywał się tak jak powinien i wszystkie podjazdy „widział wcześniej niż kierowca”. Udało nam się jednak dojechać do mety, więc nie ma powodów do narzekania. Wydaje mi się, że każdy rajd ma dwa oblicza, jednak ja zawsze skupiam się na tych pozytywnych.

Jak oceniasz Motul HRSMP z perspektywy dwóch ostatnich sezonów?
Wyjątkowo. Dla mnie ludzie zaangażowani w Motul HRSMP to w pewnym sezonie rodzina, która stara sobie pomagać i wspierać. Każdy dzieli się swoim doświadczeniem i jest niezwykle życzliwy. Mam nadzieję, że będzie nas coraz więcej, a ja cieszę się, że mogę być częścią tego wszystkiego.

Co chcesz osiągnąć i jakie masz cele na sezon 2020?
Chcemy dobrze wyczuć i zrozumieć nowe auto, aby razem tworzyć doskonały duet na każdym odcinku specjalnym – nie tylko pod kątem pracy, ale także wzajemnego zaufania i wesołego humoru, który nas nie opuszcza. Moim zdaniem szybsze auto jest bardziej wymagające, więc Piotrek podnosi nam obojgu poprzeczkę. Mam nadzieję, że sezon 2020 zakończymy w tak dobrym humorze jak teraz.

Jakie auto szykujecie na kolejny sezon?
FSO Poloneza.

Do najlbliższej rundy

Motul HRSMP