Aktualności

Mistrzowie na przesłuchaniu: Piotr Kiepura

Mało liczne kategorie, takie jak FIA 2, pozornie mogą być traktowane z przymrużeniem oka – wszak cóż to za walka o tytuł, gdy rywali jest tylko dwóch? Jednak po uważnym przyjrzeniu się trudno nie docenić prawdziwych trudności i wyzwań jakie to ze sobą niesie. Tutaj każda meta jest na wagę złota, a nawet platyny, bo nieukończenie rajdu to oddanie kilkunastu punktów. Małe doświadczenie można nadrobić niezawodnością auta, wolą przetrwania i skutecznością, i dokładnie te cechy pozwoliły Piotrowi Kiepurze sięgnąć po mistrzostwo w kategorii FIA 2. Dwóch rywali do pokonania, więc łatwo poszło? No to poczytajcie…

Jakie były Twoje założenia na ten sezon i czy udało się je spełnić?
Sezon 2018 w Motul HRSMP był dla nas pierwszym z pomiarem czasu. W roku 2017 jechaliśmy bez pomiaru czasu zdobywając cenne doświadczenie i punkty do licencji, wiec założeniem było objechanie całego cyklu i oczywiście porównanie naszej jazdy do rywali. Chcieliśmy się przekonać, czy naszym samochodem jesteśmy w stanie rywalizować z konkurentami w klasie FIA 2, tym bardziej, że cały sezon ścigaliśmy się z bardzo doświadczonymi załogami: P.Hoffman/ M.Barłoga w mocnym Saabie 96 oraz A.Burtan/ R.Chronowski w aucie o podobnej specyfikacji do naszego – w Fiacie 128 sSL. Założeniem było więc gonić Pawła i Artura. W trakcie sezonu okazało się jednak, że jest potencjał i możemy walczyć o tytuł mistrza FIA 2. Po sześciu rundach udało nam się to, chodź przyznam, że niejednokrotnie ścigaliśmy się o sekundy, więc tym bardziej ten tytuł smakuje lepiej.

Jak przed sezonem oceniałeś rozegranie pięciu rund Motul HRSMP równolegle z RSMP i czy ocena ta uległa zmianie po ich przejechaniu?
Przyznam szczerze, że miałem trochę obaw. Obawy te uzasadniałem przejechaniem w sezonie 2017 jako „zerówka” Rajdu Dolnośląskiego w RSMP. Koledzy z HRSMP mieli do przejechania trasę krótszą i wydawało mi się wtedy, że nasze historyczne rajdówki mogą nie podołać wyzwaniu pokonania odcinków specjalnych przygotowanych pod dzisiejsze mocne, doinwestowane rajdówki z wielkim zapleczem serwisowym. Jednak po przejechaniu pięciu rund przy RSMP ocena moja uległa kompletnej zmianie. Okazało się, że dobrze przygotowany samochód jest w stanie przejechać 120km oesowych. Nam nie udało się ukończyć tylko Rajdu Dolnośląskiego z powodu awarii silnika. Bilans wypada rewelacyjnie. Prestiż rajdów przy RSMP jest nieporównywalny z rajdami okręgowymi. Myślę, że większość załóg podzieli moje zdanie. Mistrzostwa Polski do czegoś zobowiązują.

Który rajd wspominasz najprzyjemniej?
Odpowiedź na to pytanie nie będzie jednoznaczna. Najprzyjemniej wspomina się swój pierwszy rajd z pomiarem czasu. Tak było też w naszym przypadku.  Po nieudanej pierwszej rundzie (problemy przy odbiorze administracyjnym) przyszedł czas na Świdnicę, a tam pierwszy raz podium i to od razu pierwsze miejsce. To był wspaniały rajd, wszystko układało się dla nas rewelacyjnie. Szóstej rundy HRSMP – Rajdu Rzeszowskiego – też nie zapomnimy. To tam przypieczętowaliśmy „mistrza”. Niesamowite emocje towarzyszyły nam do końca gdzie cały czas czuliśmy na plecach oddech jadących Saabem Pawła z Marcinem. Po jednym oesie, to już nawet nie sekundy, a dziesiętne dzieliły nasze załogi. Dla nas wygrać z Pawłem w Rzeszowie to bardzo dużo, tym bardziej, że warunki były bardzo ciężkie i zmienne.

Który rajd nie najlepiej zapisał się w twojej pamięci?
Na pewno Rajd Nadwiślański. Od samego początku mieliśmy problem z układem hamulcowym. Dwa razy przestrzeliłem zakręt czego następstwem była moja nerwowa jazda, a ta z kolei doprowadziła do wypadnięcia z trasy. Konsekwencje wydawały się na początku nie za ciekawe (uszkodzone drzwi, koło, tylny wahacz itd.) na szczęście nasz serwis Roszyk Motori z pomocą kolegów z Molicki Motorsport usunęli wszystkie usterki w regulaminowym czasie serwisowym, co pozwoliło wrócić nam na odcinki.

Kto był twoim największym konkurentem w tym sezonie?
Zarówno Artur Burtan, który dysponował nie tylko dobrze przygotowanym Fiatem 128 SL, ale również bardzo doświadczonym pilotem Rafałem Chronowskim. Doświadczenie Artura i Rafała wygrało na Rajdzie Śląska, gdzie chociaż byliśmy szybsi, to przegraliśmy z chłopakami. Dostaliśmy 5 minut kary i nie było szans odrobić tak dużej straty. Po tym rajdzie przekonałem się że rajdy, to nie tylko prędkość. Oczywiście dużym konkurentem byli też Paweł i Marcin. Ściganie się z nimi zapewnia dużą dawkę adrenaliny. To były prawdziwe emocje, to właśnie oni byli najbliżej odebrania nam tytułu mistrza w FIA 2.

Jak spisywał się wasz samochód w trakcie sezonu?
Były rundy gdzie myślałem, że może nasz Fiat który ma 46 lat nie nadaje się do rajdów, ale z każdym następnym rajdem nasza 128 Rally spisywała się coraz lepiej. Twórca naszej rajdówki, Robert Roszyk też poznawał specyfikę rajdów (wcześniej budował wyścigówki), co skutkowało z rajdu na rajd lepszym przygotowaniem Fiata. Na Rzeszowskim samochód już spisywał się rewelacyjnie. To był dla mnie wielki komfort – nie musiałem się martwić przygotowaniem samochodu. Myślę, że to wpłynęło na końcowy sukces. To też dobry prognostyk na przyszłość.

Co najbardziej was w tym roku zaskoczyło?
Przede wszystkim koleżeńskie podejście innych załóg i ich serwisów oraz ludzi związanych z cyklem HRSMP (koordynatorzy, sędziowie). Mistrzostwa Polski, a tu wszyscy razem wieczorem siedzą przy jednym stole i wymieniają zdania, bardziej doświadczeni udzielają rad i wskazówek tym mniej doświadczonym jak my. To jest wielkie pozytywne zaskoczenie.

Czy zdobycie tego tytułu kończy wasze starty w HRSMP, czy może będą one kontynuowane ale np. w innej klasie/innym samochodem?
Myślę, że nasza przygoda z cyklem HRSMP to dopiero się zaczyna. To, że możemy brać w tym udział, to dla nas wielki zaszczyt. W przyszłym sezonie były plany na starty Polonezem 2000, którego budowa jest na ukończeniu. Stwierdziłem jednak, że na Poloneza przyjdzie jeszcze czas. Jednego w cyklu już mamy (auto Mariusza Ziółkowskiego) dlatego decyzja padła na Fiata 125p Monte Carlo z silnikiem 1.6. Jest on zbudowany wg. homologacji z 1973 r.w barwach z rajdu Monte Carlo 1973 załogi A.Jaroszewicz/A. Szulc. Jedziemy więc dalej w FIA 2, tylko w wyższej klasie pojemnościowej. Wydaje mi się, że fajnie będzie zobaczyć na historycznych odcinkach specjalnych historycznego Fiata w kolorze yellow bahama.

Do najlbliższej rundy

Motul HRSMP