Aktualności

Od tremy do podium

Rajd Wisły był domową imprezą dla Jerzego Tomaszczyka. Kierowca Nissana Sunny od dawna nie zaglądał na odcinki specjalne w roli kierowcy, ale jego debiut w Motul HRSMP można podsumować jako bardzo udany. Początkowo warunki na trasie nie były korzystne dla jego auta, ale gdy deszcz przestał padać, a asfalty przeschły, przednionapędowy Nissan pozwolił Tomaszczykowi i jego pilotowi Kamilowi Dąbrowskiemu na zwycięstwo w kategorii PZM 6, a po 8 odcinkach specjalnych szybsza od nich była tylko załoga Luty/Celiński.

– Na początku jechaliśmy dosyć spokojnie, chcieliśmy rozpoznać sytuację, czerpać radość z jazdy i sprawdzić jak będziemy się czuli na odcinkach. Nie ukrywam, że mieliśmy sporą tremę, bo dawno nie startowaliśmy, a w szczególności takim samochodem. Byliśmy ciekawi jak jeździ się w Motul HRSMP i jak wyglądają same mistrzostwa. Jesteśmy zaskoczeni i bardzo zadowoleni z atmosfery, jaka tutaj panuje oraz tego jak zawodnicy sobie pomagają. Myślę, że zrobiliśmy dziś dużo, co widać też po samochodzie. Pierwszy odcinek był w deszczu, a nasze opony nie były dopasowane do takich warunków, jednak kiedy wyszło słońce to mogliśmy przyśpieszyć i dzięki temu zrobiliśmy tak dobry wynik – wyjaśnia Jerzy Tomaszczyk.

– Nie wiem co będzie w przyszłym roku, bo decyzja o tym starcie była naprawdę spontaniczna. Zespół Ulter Sport zaproponował mi występ, więc długo się nie zastanawiałem. Nie dość, że to mistrzostwa Polski, to i ja dobrze odnajduję się w samochodach starej daty. Chętnie wystartowałbym w Motul HRSMP, ale nie wiem czy to jest kwestia kolejnego sezonu, czy może dalszej przyszłości – tajemniczo kończy Tomaszczyk.

Do najlbliższej rundy

Motul HRSMP