Aktualności

Przez okulary koordynatora: Rozważania po połowie sezonu

Rajd Śląska był piątą z siedmiu rund Motul HRSMP w sezonie 2018. Zatem jesteśmy już po jego połowie.

Wrażenia z Rajdu Śląska to przede wszystkim niesamowita sceneria startu na historycznym dla polskiego sportu Stadionie Śląskim w Chorzowie oraz jedne z najlepszych tras rajdowych tego sezonu, które przygotował Automobilklub Ziemi Tyskiej. Wyjątkowo komfortowa dla zawodników była również pogoda.

Jednak okres kanikuły i najdłuższej przerwy między rajdami w kalendarzu bardzo napiętego sezonu 2018, to doskonały czas do refleksji nt. przyszłości rajdów historycznych w Polsce.

Przeszliśmy długą drogę, od powołania klasy historycznej w Rajdowych Samochodowych Mistrzostwach Śląska, przez narodziny wspaniałych Historycznego Rajdu Polski oraz Mistrzostw Polski w Historycznych Rajdach na Regularność, powołanie Historycznego Rajdowego Pucharu Polski, a następnie przekształcenie go w MOTUL Historyczne Rajdowe Samochodowe Mistrzostwa Polski.

W sezonie 2018 kalendarz HRSMP obejmuje wszystkie asfaltowe Rundy RSMP. W ciągu kilku lat stworzyliśmy dyscyplinę sportu samochodowego, której wszyscy pragnęliśmy choć prawie wszyscy uważali, że jej powołanie nie jest możliwe. Ani Erwin Meisel, ani ja i jeszcze kilku kolegów nie wiedzieliśmy, że to niemożliwe i dlatego dziś rajdy historyczne nie tylko są, ale też trzymają się mocno. Budzą one zainteresowanie nie tylko zawodników i kibiców, ale również mediów i co za tym idzie tak niezwykle w tym sporcie ważnych sponsorów.

Teraz czas na to by zastanowić się co by tu jeszcze…

Pomysłów nam nie brakuje i zapewne uda się nam jeszcze zrobić coś nowego, ale należy się też pochylić nad kształtem tego co mamy. Jako że regulamin na kolejny sezon HRSMP powstaje od połowy aktualnego sezonu, to jest to dobry czas na ocenę formuły przyjętej na rok 2018. Pięć z siedmiu rund wspólnych z RSMP okazało się strzałem w dziesiątkę. Nic tak nie mogło podnieść rangi cyklu jak udowodnienie wszystkim, że zawodnicy HRSMP czuja się na rajdach mistrzostw Polski jak ryby w wodzie. Nie straszne im są ani walimskie patelnie, ani żadne inne, najbardziej kultowe, ciasne, kręte i trudne technicznie odcinki Rajdu Dolnośląskiego lub nawet nadwiślańskie betony na wałach przeciwpowodziowych i szaleńczo szybkie, niemal kilometrowe proste.

Kalendarz HRSMP jest w tym sezonie niewybrednie napięty. Częstotliwość rund posunięta jest do granic możliwości przygotowania samochodu z rajdu na rajd. To jednak pierwszy sezon nowej formuły. Taka sytuacja jest wypadkiem przy pracy i w sezonie 2019 już się nie powtórzy. Ważniejsze jest to, że nasze załogi kierowcy i ich samochody dają radę. To pokazuje jak silny jest ich duch sportowej walki.

Przed nami przygotowania do sezonu 2019 i kilka ważnych strategicznych spraw dotyczących kierunków dalszego rozwoju HRSMP oraz rajdów historycznych w ogóle.

Patrzeć na naszą krótką historię to jak spoglądać na historię przejścia od sportu amatorskiego do sportu na poziome profesjonalnym (nie uprawianym jako zawód, ale uprawianym na zawodowym poziomie). Większość z nas zaczynała albo bez licencji, albo z wygasłą licencją. Kilku z nas miało aktualne licencje R2 potem RN. Zaledwie paru dysponowało licencjami R. Teraz posiadanie „R-ki” to standard. Przeszliśmy z mało doświadczonych amatorów do szczebla prawdziwie doświadczonych zawodników rajdowych. To wydaje się jednym z najważniejszych dokonań HRPP i HRSMP.

Po przejściu do jazdy głównie w rundach wspólnych z RSMP zyskaliśmy bardzo wiele, ale też trochę straciliśmy. Obecnie poziom wejścia dla takich jak my na początku, to wejście od razu na poziom krajowego czempionatu.

Ci, którzy obecnie zaczynają muszą już mieć to, co my uzyskiwaliśmy przez trzy sezony. Przejście ze sportu amatorskiego do wyczynu nie może jednak być przejściem od razu na poziom MP. Nasze rajdy zawsze były otwarte na zawodników i starały się stworzyć każdemu z nich możliwości startu. Wprowadzone przez nas przejazdy bez pomiaru czasu i bez żadnej licencji czy badań sportowych sprawiły, że nasze rajdy były dostępne prawie dla każdego. Nie trzeba było terminować w KJS-ach, by od razu pojechać razem z nami. Zaczynałeś jeździć od razu jednocześnie zdobywając i licencję, i doświadczenie.

Na poziomie MP nie jest to niemożliwe, ale droga – mimo ułatwień w zdobyciu licencji RN przewidzianych w tegorocznym regulaminie licencji – jednak się wydłużyła, wymogi i koszty wzrosły. Z jednej strony nic dziwnego – to są Mistrzostwa Polski. Z drugiej zaś nie wszyscy oczekują startów w MP.

Jaki powinien być więc kształt HRSMP i rajdów historycznych w ogóle w kolejnych sezonach, by to zawodnikom ułatwić w nich starty? Jak sprawić, by naszej dyscyplinie zapewnić długoterminowy rozwój, jak ją rozpropagować i upowszechnić?
Wszystkie sporty są pod jednym względem do siebie podobne. Naturalna droga od sportu amatorskiego do wyczynowego w rajdach jest taka sama jak w każdej innej dyscyplinie np. w piłce nożnej. Prawie wszyscy chłopcy grają z kolegami w piłkę. Część z nich zaczyna trenować, w szkole, potem w klubie i tak dalej. W ten sposób najbardziej zapaleni, najbardziej utalentowani i najbardziej zdeterminowani przechodzą kolejne szczeble rozwoju sportowego. Lewandowski też zaczynał od kopania piłki na podwórku, a skończył w reprezentacji Polski. W Polsce piłkę kopie pewnie kilka milionów ludzi, a w reprezentacji Polski na boisku jest ich tylko 11. By tych 11 się tam znalazło, cała rzesza zapaleńców musi zaczynać od grania na podwórku, a potem coraz mniejsza ich liczba przechodzi kolejne szczeble rozwoju sportowego „od trampkarza do reprezentanta Polski”.

Wszyscy sportowcy zaczynają od tego, że wychodzą z domu i zaczynają uprawiać sport. To jest pierwszy i najważniejszy krok. Amatorskie cykle PMZ (KJS i SKJS) oraz amatorskie cykle prywatne jak CAC i RD wykonały wielką robotę. Dały możliwość ludziom zasmakowania sportu samochodowego. To one pełnią podstawową rolę: przenoszą zamiłowanie do sportu samochodowego z fotela przed komputerem czy telewizorem do świata rzeczywistego. Co więcej – i o czym często zapominamy – przenoszą one zamiłowanie do szybkiej jazdy z dróg publicznych na obiekty i trasy zamknięte dla ruchu, gdzie można to robić bezpiecznie. Takich imprez powinno być jak najwięcej, powinny być jak najbardziej popularne, proste, masowe i tanie. To fundament sportu samochodowego, ale i motoryzacyjnej kultury, o którą także walczymy w Motul HRSMP.

Część osób pojedzie w imprezie amatorskiej raz, wielu – kilka razy, ale bardzo wielu złapie bakcyla i będzie w nich jeździć wiele lat. Wśród nich część zechce pójść o poziom wyżej. Obecna możliwość zrobienia RN na kursie i jazdy w rajdach okręgowych jest taką drogą „o szczebel wyżej” i jest to droga otwarta dla każdego, kto ma prawo jazdy.
Zdobywszy RN część pozostanie na poziomie RO, część pójdzie w rajdy na regularność, część przestanie jeździć, ale część pójdzie dalej – do poziomu rajdów, w jakich jeżdżą zawodnicy w RSMP. Każdy powinien mieć możliwość spełniania swoich pasji. Im więcej tych jeżdżących w imprezach popularnych, tym więcej zawodników na każdym kolejnym poziomie. Jak w każdej dyscyplinie: bez masowego uprawiania sportu samochodowego na poziomie amatorskim nie da się wyodrębnić grupy, która kiedyś pojedzie w MP, ME czy MŚ. Tak zawsze było i tak zawsze będzie.

Gdyby nie Adam Małysz i to jaki dal przykład i jak zachęcił młodych chłopców do uprawiania skoków narciarskich, nasze sukcesy jakie widzimy od kilku lat nigdy by nie nastąpiły. Wniosek jest prosty: organizatorzy sportu muszą zadbać by zostały stworzone warunki do amatorskiego uprawiana sportu na jak największą skalę.

Cykl KJS PZM robi to skutecznie od lat i jest cyklem bardzo popularnym. Jednak również, to co zrobił dla sportu samochodów historycznych CAC, wychodząc poza formułę krótkiej próby sportowej rajdu na rzecz track day’a jest nie do przecenienia!

Trzeba teraz pójść o krok dalej i stworzyć tym którzy czują, że już wyrośli z jazdy w KJS i jazdy „po torze” na lotnisku możliwość dalszego rozwoju i przejścia o „oczko” wyżej. O „oczko” (nawet duże), ale nie od razu na poziom MP. Stąd musi być dla nich oferta pośrednia.

Od przekształcenia HRPP w HRSMP możliwość startu w rajdach już wyczynowych (o stosunkowo znaczącej liczbie kilometrów oesowych, zamykających się w 1,5 dnia) została znacznie zredukowana (do dwóch rund HRSMP: Memoriał i Wisła w sezonie 2018). Jednocześnie, wymogi dot. licencji i wyposażenia bezpieczeństwa i przygotowania samochodu oraz związane z tym koszty wzrosły.

Doświadczenia ostatnich trzech sezonów wskazują wyrażanie, że pomost jaki HRPP stanowił pomiędzy sportem uprawianym amatorsko a sportem wyczynowym na poziomie MP sprawdził się doskonale. To właśnie cykl HRPP spopularyzował rajdy historyczne w Polsce i umożliwił zawodnikom nabranie niezbędnego rajdowego doświadczenia do rajdów długich oraz doprowadził do powołania w Polsce cyklu rajdów historycznych na poziomie mistrzostw Polski (HRSMP).

Tak jak oferta dla zawodników nie może sprowadzać się do wyboru albo tylko imprezy amatorskiej albo od razu mistrzostw Polski, tak samo nie można zamykać drogi tym, którzy chcą jeździć w długich i bardzo wymagających rajdach zaliczanych do mistrzostw Polski. Muszą istnieć obie te możliwości. Elementem spajającym system rajdów historycznych w Polsce w jedną całość musi być możliwość uczestnictwa w rajdach już prawdziwie wyczynowych, ale jeszcze nie tak długich, tak wymagających jak MP. Rajdy te winny być nieco krótsze, nieco tańsze, a tym samym bardziej przystępne dla rozpoczynających swoją rajdową przygodę oraz tych, którzy ze względów zawodowych, finansowych czy z jakiejkolwiek innej przyczyny wolą rajdy nieco krótsze, nieco mniej odbijające się na ich historycznym samochodzie i nieco tańsze.
Jeśli mamy stworzyć spójny system rozwoju rajdów w Polsce (w tym rajdów historycznych), to system ten musi obejmować wszystkie szczeble i dać każdemu możliwość uczestnictwa w takim zakresie i na takim poziomie jaki mu odpowiada. To czy ktoś zechce jeździć w takim czy innym cyklu musi być sprawą jego swobodnego wyboru. Trzeba taki wybór miłośnikom sportu samochodowego zapewnić budując dla nich jednocześnie realną ścieżkę rajdowego rozwoju i przechodzenia ze sportu amatorskiego, do prawdziwego wyczynu oraz ostatecznie do MP.

HRPP stanowił bardzo ważny pomost między sportem uprawianym amatorsko, a sportem wyczynowym na poziomie MP. Wszystko wskazuje na to, że ten pomost znacząco uzupełniłby obecną ofertę rajdową dla zawodników. Sportowe rajdy historyczne stanowią całość i jedność. Nie jest ważne, w którym cyklu zawodnicy startują. Ważne, by zawodników, którzy uprawiają ten sport w najróżniejszych formułach było jak najwięcej. Oferta musi więc być skierowana do jak największej liczby zawodników, tak by dać im wybór, z którego mogą skorzystać.

HRPP i HRSMP to cykle robione „przez zawodników i dla zawodników” więc jeśli reaktywacja HRPP służyć będzie zawodnikom i rozwojowi rajdów historycznych w Polsce, to w 2019 powinny obok siebie wystartować zarówno HRSMP jak i HRPP.

Takie ukształtowanie rajdów historycznych winno ułatwiać początkującym zawodnikom pierwsze starty oraz prawie od razu zapewniać jazdę w warunkach normalnej pełnokrwistej rywalizacji sportowej na czas. Powinno również każdemu z nas (w tym posiadaczom licencji R) dać opcję wyboru rajdów, w których chcieliby jeździć. Nie można zmuszać nikogo do jazdy w długich, jednak dość kosztownych i wymagających technicznie rajdach będących rundami wspólnymi z RSMP albo do pozostania wyłącznie w sporcie amatorskim.

Więc wygląda na to, że HRPP powróci w 2019 roku i razem z HRSMP stanowić będzie spójną i na tyle rozbudowaną i różnorodną ofertę rajdów historycznych, by każdy mógł w nim znaleźć miejsce dla siebie.

I tak to wygląda przez okulary koordynatora po pierwszej połowie sezonu 2018.

Z rajdowym pozdrowieniem
Koordynator Rajdów Historycznych PZM
(i zawodnik Motul HRSMP 2018)
Mirosław Miernik

Do najlbliższej rundy

Motul HRSMP