W tegorocznym sezonie Motul HRSMP zdecydowanie dominowały dwie marki: Subaru i Porsche. Pierwszą z nich z największymi sukcesami reprezentowali Michał Pryczek (Impreza 555) i Robert Luty (Legacy RS), a markę z Zuffenhausen, mistrz kategorii FIA 3 – Piotr Zaleski. Jednak gdzieś za ich plecami czaiły się napędzane na cztery koła cztery pierścienie z Grzegorzem Olchawskim za kierownicą.
W Rajdzie Rzeszowskim, to właśnie zafascynowany rajdową historią Waltera Rohrla kierowca nie dość, że prezentował znakomite tempo, to jeszcze ustrzegł się błędów dzięki czemu odniósł wspólnie Łukaszem Wrońskim swoje pierwsze zwycięstwo w Motul HRSMP.
– Jestem bardzo zadowolony, szczególnie, że to zwycięstwo odnieśliśmy w najtrudniejszym rajdzie jaki jest w całym cyklu HRSMP, a także RSMP. Zawody, które zazwyczaj przebiegały w przy upalnej pogodzie, w tym roku odbywały się w zmiennych, deszczowych warunkach. Było niezwykle ślisko, a na trasie było dużo cięć z błotem naniesionym przez samochody z czołówki RSMP – mówił na mecie Olchawski.
Rajd Olchawskiemu i Wrońskiemu “ustawił” zachowawczy pierwszy przejazd odcinka “Pstrągowa” na którym stracili kilkadziesiąt sekund do Roberta Lutego i pomimo zaciekłej pogoni, nie byli w stanie w znaczący sposób uszczuplić jego prowadzenia. Gdy jednak nastąpił nieszczęśliwy dla Lutego i Celińskiego zwrot akcji, to oni byli w najlepszej pozycji, by na nim skorzystać.
– Udało się wygrać dzięki temu, że Roberta Lutego spotkał pech – na ostatnim odcinku miał awarię skrzyni biegów. Takie są rajdy. Jesteśmy bardzo szczęśliwi z naszego rezultatu, oby tak dalej – podsumował Olchawski.