Zawodnicy opuścili Park serwisowy na start do dwóch pierwszych odcinków miejskich w doskonałych nastrojach. Pogoda idealna , ok 25-26 stopni – nic tylko się ścigać.
Entuzjazm zawodników udzielał się też kibicom .
Warunki na odcinkach miejskich jednak były bardzo inne od tych jakie zawodnicy zostawili w Parku Serwisowym. Dojazd do parku przedstartowego , oczekiwanie na start w bezwietrznej atmosferze nagrzanego betonu doprowadziło samochody do tak wysokiej temperatury,że zawodnicy uznali, że temperatura otoczenie jest rzędu 40 stopni. Choć to pewnie subiektywne wrażenie zawodników z wnętrza rajdówki ,ale również samochody podobnie odczuwały ten gorąc. Zawodnicy czuli, że samochody jakby mają mniej mocy, turba jakby nagle przestawały działać. Temperatura oleju wzrastała do 115 stopni, a niektóre systemy elektroniczne się po prostu wyłączały. Ale potem zawsze jest 3-2-1 start i każdy stara się jechać jak najszybciej.
Po dwóch odcinkach miejskich prowadzi załoga Grzegorz Olchawski /Przemysław Bosek startująca kultowym Audi Quattro S1. Oni prowadzili już na pierwszym przejeździe, a na drugim poprawili swój czas o prawie 6 sekund. Zadowolenie z wyniku przy wjeździe do Parku Zamkniętego było oczywiste.
Druga jest załoga Robert Luty/Marcin Celiński startująca również kultowym Subaru Legacy. Robert i Marcin poprawili swój drugi przejazd o prawie 6 sekund i utrzymali drugą pozycje.
Po pierwszym przejeździe trzecie miejsce zajmowali Marek Suder i Marcin Kowalik. Choć poprawili swój drugi przejazd o niesamowite 9 sekund, potrącili beczkę i dostali 10 sekund kary wskutek czego spadli na czwartą pozycję. na trzecim Miejscu zastąpiła- czwarta w pierwszym przejeździe załoga Krzysztof Głowala.Piotr Mitręga , która poprawiła swój czas o ok. 3 sekundy.
Ze swojego pierwszego dnia zadowoleni byli też Michał Łusiak i Sylwia Zaborowska.
Mimo dobrego wyniku trochę mniej zadowolona była załoga Porsche 911 SC RS. Przyczyną było kolejna w tym roku awaria paska klinowego napędzającego alternator. Ale to prosta naprawa i jutro wystartują bez kłopotu.
Drugi przejazd był dla wszystkich szybszy średnio o ok 4 sekund. Najbardziej swój drugi przejazd poprawiła załoga Wojciech Kaszowski/Adrian Kaszowski (Ford Sierra RS Cosworth) bo o 9,1 sekundy pokazując , że na bardzo wiele ich stać i łatwo pola w tym rajdzie nie oddadzą.
Odcinki miejskie jednak są bardzo specyficzne i nie zawsze odzwierciedlają umiejętności załogi i możliwości samochodu. Na normalnych, drogowych odcinkach specjalnych zwrotność samochodów i umiejętności zawrócenie przez załogę prawie w miejscu praktycznie się już nie liczą.
Jutro zawodnicy pokażą się od innej strony, zademonstrują co ich samochody potrafią na szybkich zakrętach i długich prostych.