W najlepszych nastrojach drugi etap Rajdu Dolnośląskiego 2019 zakończą Marcin Grzelewski i Krzysztof Niedbała, którzy po 15 rozegranych oesach są najszybszymi zawodnikami w stawce historycznych mistrzostw. Załoga Forda Sierry Cosworth 4×4 wygrała dziś cztery z dziewięciu oesów.
Drugi dzień finałowej rundy sezonu był najdłuższy i najbardziej wyczerpujący. W rajdowym tempie zawodnicy przejechali dziewięć prób o łącznym dystansie blisko 130 km. To więcej niż suma długości wszystkich oesów z rajdów Świdnickiego, Śląska czy Nadwiślańskiego. Jakby tego było mało, to swoje dodała też pogoda. Aura zdecydowanie nie rozpieszczała zawodników, mocno podnosząc poziom trudności. Trasa była zalana deszczem i bardzo śliska, a wieczorem oprócz ciemności, widoczność radykalnie ograniczyła mgła.
Do trzynastego oesu na czele tabeli z czasami byli Robert Luty i Marcin Celiński w Subaru Legacy. Na odcinku numer czternaście prowadzenie przejęli Grzelewski z Niedbałą. Ten duet od rana stawiał na deszczowe opony, co okazywało się świetnym wyborem i pozwalało szybko jechać w zdradliwych warunkach. Z kolei Luty i Celiński nie dysponowali odpowiednimi gumami na taką pogodę i musieli nieco improwizować, zarówno w kwestii samych opon, jak i stylu jazdy. Trzeba też zauważyć, że ten duet zapewne chce wygrać Rajd Dolnośląski, aczkolwiek niekoniecznie potrzebuje zwycięstwa do zrealizowania celu, jakim jest triumf w Historycznej Klasyfikacji Generalnej. Dla nich najważniejsze jest dojechanie do mety, więc zapewne nie ryzykowali na kończącej dzień, rozegranej już po zmroku pętli.
W kategorii FIA 1 w końcu bezproblemowy rajd jadą Andrzej Wodziński i Marek Kaczmarek, którzy nie narzekają na swoją Alfę Romeo 1750 GTam. W tym sezonie włoska rajdówka często ich zawodziła, a na Dolnym Śląsku, jak na razie, sprawuje się świetnie, co pozwala załodze systematycznie budować przewagę nad załogą Curyło/Skwarek w Syrenie 104.
Piotr Kiepura i Mateusz Galle (Fiat 125p Monte Carlo) mają już w kieszeni tytuł w FIA, co nie oznacza, że ten duet nie ściga się w Rajdzie Dolnośląskim. Wręcz przeciwnie, ponieważ Kiepura za cel postawił sobie gonienie czeskiej załogi Carbol/Smrčková w Skodzie 130 RS. Polska załoga już na samym początku rajdu musiała zmienić koło na oesie i pierwszy dzień zakończyła z 8-minutową stratą. Dziś, a szczególnie na ostatniej pętli, Piotr i Mateusz wygrywali z Czechami, dzięki czemu zmniejszyli ich przewagę do 4 minut i 43 sekund.
W kategorii FIA 3 nie jadą już faworyci tej rywalizacji, czyli Piotr Zaleski i Piotr Szadkowski, których pokonała awaria silnika w ich Porsche 911 SC. W tej sytuacji liderem został tegoroczny debiutant – Andrzej Banaś, pilotowany przez Rafała Chronowskiego (Lancia Beta Monte Carlo). Ta załoga także toczy pojedynek z Czechami, jednak w tym wypadku to nasi południowi sąsiedzi tworzą grupę pościgową. Załoga Hock/Novák (Skoda 130 RS) stara się odzyskać pozycję, którą straciła po OS 9. Po OS 13 Hock i Novak zbliżyli się do Banasia i Chronowskiego na 22 sekundy, ale na kolejnej próbie Polacy przeprowadzili kontratak i powiększyli przewagę. Przed jutrzejszym etapem te dwie załogi dzielą 22 sekundy.
Jerzy Skrzypek i Krzysztof Marczewski mają komfortową sytuację w FIA 4/J1, po tym jak odpadli ich rywale w tej kategorii. W Ładzie Witoldów Molickich ponownie uszkodził się amortyzator, a u Tymoteusza i Domosława Rogowskich zastrajkował silnik Łady.
W FIA 4/J2 o zwycięstwo biją się Grzelewski i Luty, a trzecie miejsce zajmuje Filip Stopa, którego pilotuje Rafał Ślęczka (BMW 318is). Mariusz Polak z Tadeuszem Gargasem w Audi Quattro samotnie zmierzają po zwycięstwo w PZM 6.
Niedzielny etap Rajdu Dolnośląskiego to dwa oesy, każdy przejeżdżany dwukrotnie. Ich łączny dystans to 36 km.