Aktualności

Marczewski z nagrodą im. Marka Pawłowskiego.

Sezon 2019 był pierwszym, w którym piloci walczyli o wyróżnienie imienia nieodżałowanego Marka Pawłowskiego. W tym roku najwięcej punktów, a co za tym idzie nagrodę Mistrza Pilotażu zdobył Krzysztof Marczewski – pilot Jerzego Skrzypka.

Przypomnijmy, nagrodę Mistrza Pilotażu im. Marka Pawłowskiego zdobywa pilot, który na koniec sezonu zgromadzi największą liczbę punktów, jadąc samochodem z napędem na jedną oś i silnikiem wolnossącym, który homologowanym był nie później niż w 1985 roku.

– Jestem ogromnie zaskoczony tym wyróżnieniem. Co więcej, jestem dumny z tego, że jest to trofeum imienia pilota, który jeździł m.in. z takimi mistrzami, jak Marian Bublewicz czy Andrzej Koper – mówi Krzysztof Marczewski.

Nagroda jest inicjatywą dwóch zawodników HRSMP – Tomasza Szostaka i Andrzeja „Śruby” Wodzińskiego. Marek Pawłowski debiutował w 1972 roku jako kierowca rajdowy, ale po wypadku, w którym stracił swój samochód, przesiadł się na prawy fotel. Uznanie zdobył jako pilot Zbigniewa Eysmonta oraz Marka Karczewskiego, a potem startował m.in. z Andrzejem Koperem, Bogdanem Drągowskim, Markiem Karczewskim, Jeremim Dernałowiczem, Grzegorzem Malinowskim, a także Marianem Bublewiczem. Karierę zakończył w 1984 roku, ale cały czas pozostał blisko rajdów. Był sędzią, a także dyrektorem licznych imprez sportowych i współzałożycielem Automobilklubu Rzemieślnik. Słynął z troski historię rajdów w Polsce, organizował Rajd Barbórka Legend. Był przy narodzinach Motul HRSMP i startował w tym cyklu z Andrzejem Wodzińskim. W sezonie 2017 zdobył pierwszy w Motul HRSMP tytuł Mistrza Polski pilotów w kategorii FIA 1. Jego ostatnim startem był Rajd Dolnośląski w sezonie 2017. Pawłowski zmarł 8 stycznia 2018 roku.

– To bardzo ciekawa i miła inicjatywa. Po pierwsze dlatego, że to świetna forma zachowania pamięci o Marku Pawłowskim. Po drugie, piloci bywają niedoceniani. Mówi się przede wszystkim o kierowcach, to oni wypowiadają się w wywiadach, a piloci pozostają trochę w cieniu. Tymczasem od pilota też zależy sukces załogi oraz to jak szybko i skutecznie pojedzie kierowca – tłumaczy Marczewski.

Krzysztof rozpoczął starty z Jerzym Skrzypkiem od tegorocznego Rajdu Nadwiślańskiego. Załoga Fiata Ritmo Abarth wykazała się w tym sezonie wyjątkową skutecznością. Wszystkie pięć rund, w których wystartowali, wygrali w swojej kategorii, pewnie sięgając po tytuł w FIA 4/J1 (auta z lat 1982-85). Co więcej, Skrzypek z Marczewskim aż do samego końca sezonu byli poważnymi kandydatami do zwycięstwa w Historycznej Klasyfikacji Generalnej.

Między kierowcą i pilotem musi być „chemia”. Bardzo ważne jest także doświadczenie. Jerzy Skrzypek jest doświadczonym kierowcą, ja też jeżdżę już kilkanaście lat i to procentuje. Między innymi dlatego od razu się zgraliśmy. Wiem, czego kierowca ode mnie oczekuje i tę pracę przekładamy potem na wyniki na oesach – podsumowuje Marczewski.

Do najlbliższej rundy

Motul HRSMP