Sobota tylko w Świdnicy – pierwszego dnia finałowej rundy Motul HRSMP 2020 załogi w rajdówkach sprzed lat ścigały się tylko na ulicach miasta. Powodem było odwołanie ścigania na oesie z Walimia do Michałkowej Dolnej.
I tak pierwszy przejazd 5,3-kilometrowego superoesu w Świdnicy na swoje konto zapisali Marek Suder i Marcin Kowalik w Fordzie Sierra 4×4 Cosworth. O blisko 14 sekund pokonali Piotra Zaleskiego i Piotra Szadkowskiego, jadących Porsche 911 SC. Trzeci rezultat należał do Roberta Lutego i Marcina Celińskiego. Załoga w Subaru Legacy otrzymała 10-sekundową karę za potrącenie jednego z wygrodzeń.
Ściganie, przynajmniej na dziś, zakończyli Marcin Leśnik i Tomasz Harczuk. W ich Renault 11 Turbo zastrajkowała cewka zapłonowa. Na szczęście tę część udało się sprowadzić z Wrocławia, więc jest szansa, że żółte Renault pojawi się w niedzielę na trasie.
Niestety zawodnicy w historycznych rajdówkach nie mogli sprawdzić się dziś na trasie z Walimia do Michałkowej dolnej, którą poprowadzono OS 2. Powodem było drzewo, które zwaliło się na trasę zatrzymując jedną z czołowych załóg z RSMP. Tym samym pozostali zawodnicy, w tym także stawka Motul HRSMP została skierowana na trasę alternatywną.
Na drugim przejeździe OS Świdnica Luty i Celiński nie popełnili już błędu i pokonali Sudera i Kowalika o 2,7 sekundy. Trzecie miejsce zajęli Grzelewski i Niedbała (Ford Sierra 4×4 Cosworth), tym razem szybsi od Zaleskiego i Szadkowskiego.
Problemy z samochodem dopadły także duet Witoldów Molickich. W ich Ładzie 2107 poddało się sprzęgło, więc ich jazda w niedzielę nie jest pewna.
I tak po I etapie w poszczególnych kategoriach prowadzą: